28 stycznia 2017

Stres został odkryty przez Węgra!

Hans Selye urodził się 26 stycznia 1907 roku w Wiedniu, na terenie ówczesnych Austro-Węgier. Jego ojciec był węgierskim lekarzem wojskowym, a matka pochodziła z Austrii. Szkołę średnią ukończył w Komarnie na Słowacji, a w 1924 roku został studentem medycyny w Pradze, gdzie zdobył tytuł doktora nauk medycznych, ze specjalizacją choroby wewnętrzne. Przez pewien czas uczył się także w Paryżu i w Rzymie. 

W 1932 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a następnie do Kanady. Był wykładowcą w Instytucie Chirurgii i Medycyny Doświadczalnej na Uniwersytecie w Montrealu, gdzie później założył Międzynarodowy Instytut Badań nad Stresem. 

Blog o Węgrzech
Hans Selye w gabinecie

Na początku lat 30-tych zaczął interesować się stresem (choć na dobrą sprawę pojęcie stresu jeszcze wówczas nie istniało). Już w początkowych latach studiów w Pradze zauważył, że u wszystkich pacjentów, których spotykał, występował jeden wspólny „podstawowy objaw chorobowy” (węg: általános betegségszindróma). Postanowił rozpocząć przeprowadzanie eksperymentów na szczurach, np.: sprawdzając jak reagują na ciepło i zimno, promieniowanie, czy też wstrzykując do ich organizmów różne substancje, takie jak wyciągi z gruczołów dokrewnych. 
Blog o Węgrzech
Hans Selye przeprowadza eksperyment na szczurze


Badania lekarza przeprowadzane były dosyć nieudolnie, lecz - ze względu na zdobyte doświadczenie i wrodzoną przenikliwość - nie uznawał on ich za nieudane i przewidywał, do jakich wniosków go doprowadzą. Pomimo tego, że zwierzęta mu uciekały i upadały, a następnie trzeba było gonić je po całym laboratoriom, eksperyment jasno wykazał, że nastąpiły zmiany w ich organizmach. Okazało się, że zarówno szczury, którym wstrzykiwane były hormony i które poddawane były działaniu niekorzystnych warunków, jak i te z grupy placebo (którym wstrzykiwano jedynie sól fizjologiczną) nabawiły się  wrzodów żołądka, przerostu nadnerczy i zaburzeń w działaniu układu odpornościowego. 

Blog o Węgrzech
Hans Selye doszedł do wniosku, że szczury nie reagowały na wstrzykiwane im substancje, lecz na nieudolność w posługiwaniu się strzykawką. Zmiany w organizmach zwierząt (które we wszystkich przypadkach, niezależnie od substancji były takie same) spowodowane były działaniem wytwarzanych przez nie hormonów walki - adrenaliną (to właśnie ona doprowadziła do przerostu nadnerczy) i kortyzolem, czyli hormonem stresu. Zestresowane i napompowane hormonami szczury były trudnym przeciwnikiem lekarza. Uciekały mu i gryzły go w ręce, lecz doprowadziły do bardzo istotnej konkluzji - szereg reakcji biochemicznych, które mają miejsce podczas niekorzystnych sytuacji, w których nastawieniem są przetrwanie i walka, prowadzi do zmian, a w dłuższej perspektywie do zaburzeń w funkcjonowaniu całego organizmu. Warto tutaj odnotować, że Selye wielokrotnie zastanawiał się nad przerywaniem eksperymentów, gdyż obserwowanie trudów zwierząt nie sprawiało mu przyjemności.

Węgry blog
Hans Selye tłumaczy wyniki badań

Użycie słowa "stres" w odniesieniu do opisywanych objawów nie było najlepszym wyborem, gdyż używane było już od 1658 roku w odniesieniu do Prawa Hooke'a, stanowiącego o mechanicznych właściwościach materiałów, oraz ich zdolności do naprężeń i odkształceń. Zanim jednak zdołano naprawić błąd, słowo stres zaczęło przyjmować się w kolejnych językach na całym świecie. Co ciekawe, np: w języku chińskim, słowo "stres" złożone jest z dwóch znaków, oznaczających odpowiednio niebezpieczeństwo, oraz szansa.
Blog o Węgrzech
W pierwszej pracy, na temat stresu, którą opublikowano, znajdujemy twierdzenie, że reakcje fizyczne organizmu nie są przypadkowe, a mają na celu uniknięcie potencjalnie szkodliwych czynników. W 1956 roku wydano książkę pod tytułem Életünk és a stressz (pol. Stres życia), która - jeżeli chodzi o rozpowszechnianie wiedzy o stresie - okazała się prawdziwym kamieniem milowym w dziejach nauki. Na Węgrzech książkę można było kupić kilka lat później, w 1964 roku.
Początkowo stres był specjalistycznym wyrażeniem, które oznaczało jedynie „odpowiedź organizmu na bodźce”, lecz na skutek dalszych badań, pojecie to zmieniło nieco swoje znaczenie. W dzisiejszych czasach pojęcie stresu zakłada istnienie długotrwałego napięcia, lub ciągłego niepokoju. Najczęściej stres jest reakcją zwrotną ze strony organizmu na jeden lub więcej bodźców, które trwają przez dłuższy czas. W wielu badaniach dowiedziono, że długotrwały stres jest dla organizmu bardzo szkodliwy i może spowodować pogorszenie stanu zdrowia, a także znacznie zmniejsza skuteczność działania układu odpornościowego i spowalnia procesy regeneracyjne oraz naprawcze organizmu.

Węgry blog
Hans Selye pali fajkę

Selye doszedł również do wniosku, że wzmacniając własne zdolności do walki ze stresem, można łatwiej pokonywać choroby. Jednym ze sposobów na uniknięcie stresu była u niego aktywność fizyczna. Codziennie wstawał o 5 rano, przepływał kilka długości basenu, a następnie jechał rowerem do oddalonego o około 10 kilometrów miejsca pracy. Był bardzo szanowanym i naukowcem i badaczem, autorem 40 książek i ponad 1700 artykułów z dziedziny medycyny, znał kilkanaście języków obcych. Wielokrotnie nagradzano go rozmaitymi nagrodami i wyróżnieniami, a aż 10-krotnie nominowano do Nagrody Nobla. Pod wpływem jego prac, znani profesorowie podejmowali badania nad stresem. Dostał również posadę w Ministerstwie Zdrowia, gdzie odgrywał dosyć znaczącą rolę. Bardzo często odnosił się do swojego pochodzenia, nie zapominając o tym, że jest Węgrem. Często udzielał wywiadów i pojawiał się w programach telewizyjnych. 
Zmarł w Montrealu 16 października 1982 roku.

Źródła/References:

10 stycznia 2017

Dziwne jedzenie z Węgier

Blog o Węgrzech
Węgierskie jedzenie
Spacerując po węgierskich supermarketach dostrzegam niekiedy produkty, których nie widuje się w Polsce. Pomyślałem sobie, że warto zrobić zestawienie tych, które wydały mi się nieco dziwne i przyrządzić z nich cały posiłek. Oczywiście nie znaczy to, że jakikolwiek Węgier kiedykolwiek coś takiego jadł.

To, co widzicie poniżej, to zestaw kiszonych warzyw. W jego skład wchodzi kiszona kapusta, kiszony ogórek, kiszona papryka (w kilku odmianach) i... kiszony kalafior. Mimo, że mieszkam na Węgrzech od kilku lat i często zamierzałem spróbować tego niesamowitego specjału, był to mój pierwszy kontakt z tym zestawem. Do zakupu zmobilizowała mnie chęć stworzenia wpisu dotyczącego węgierskiego jedzenia.

5 węgierskich produktów spożywczych, które najbardziej mnie zaskoczyły

Ten wpis nie zawiera lokowania produktów.

Blog o Węgrzech
Blog o Węgrzech

Tarhonya. Jest to százaztészta (tészta to ciasto, na przykład takie na makaron). To, co widać poniżej nie różni się raczej składem od makaronu, ale z wyglądu nieco przypomina kaszę i nosi inną nazwę.

Blog o Węgrzech
Węgierska tarhonya

Buraki. Po prostu buraki - jest to jedyny składnik wymieniony na opakowaniu. Bardzo spodobało mi się takie podejście do kwestii buraków, gdyż mało jest ludzi, którzy lubią obierać te warzywa, a potem je gotować. Tutaj buraki są gotowe do spożycia i można je jeść bezpośrednio po wyjęciu z opakowania, zarówno na ciepło, jak i na zimno.

Węgry blog
Węgierskie buraki z octu

Szaszłyki z wątróbki zawiniętej w plastry boczku... przyznam, że rzadko się spotykam z tym specjałem. Nie mogłem jednak przejść obok tak intrygującej pozycji zupełnie obojętnie.

Blog o Węgrzech
Węgierskie jedzenie

Blog o Węgrzech
Węgierska wątróbka w bekonie

Tarhonya została podgrzana w garnku z osoloną wodą i gotowała się przez około 6 minut. Trzeba uważać, bo bardzo łatwo ją rozgotować. W komentarzach napisaliście, że tarhonyę należy najpierw wrzucić na patelnię...😓

Blog o Węgrzech
Tarhonya, którą najpierw należy wrzucić na patelnię

Szaszłyki postanowiłem potraktować parą z parowaru, po 10 minutach wyciekło z nich dosyć dużo tłuszczu i zaczęły ładnie pachnieć.

Blog o Węgrzech
Węgierskie jedzenie

A tak oto prezentuje się cały zestaw. Tarhonya była doskonała jak zawsze, szaszłyk też całkiem dobry, ale najbardziej zaskoczył mnie burak. Jest lepszy, niż wydaje się, że mógłby być. Jeżeli chodzi o zestaw warzyw z octu... dogłębnie zszokował mnie kalafior, gdyż jego faktura pozostała wyraźna - był on twardy i wręcz chrupiący. Papryka - a zwłaszcza ta duża, żółta - była piekielnie ostra. Ogórek i kapusta (jak to na Węgrzech) były niestety trochę zbyt słodkie, ale - mając doświadczenia z kuchnią węgierską - tego można się było spodziewać.

Blog o Węgrzech
Węgierskie jedzenie

I coś na koniec - chociaż pierwotnie batonika túró rudi w tym zestawieniu nie miało być, zasugerowano mi, że powinien się znaleźć, gdyż rynek polski nie obfituje w batony składające się z twarogu polanego czekoladą. Tak więc jest i on - túró rudi w wersji gigant.

Węgry blog
Węgierskie słodycze